Hejcia.
Mam dla was małą niespodziankę. Ale to dopiero za kilka dni ;]
Długo tutaj nie zaglądałam, bo byłam zajęta innymi rzeczami. A po za tym nie miałam za wiele nowości.
Tak na początku założyłam nowego bloga, by mogli tam zaglądać ludzie- moi znajomi. Nie chcę by mieli oni adres www tego bloga.
Byłam w niedzielę o 8.30 na Kalwarii w Piekarach Śląskich. Jest to jedno z miejsc, które uwielbiam.
Tam jest Kościół i kapliczki, które są stacjami drogi krzyżowej. Miejsce otoczone ścieżkami i różnymi drzewami.
Jest dobrym miejscem na spotkania z przyjaciółmi, randkę, wagary (bo mieści się za nią szkoła gimnazjum. Moje pierwsze wagary się właśnie tam odbyły ;]) a także na pozostanie w samotności i najlepszy sposób na przemyślenia.
Gdy tam byłam co chwilę kasztany spadały z drzewa i trzeba było się ewakuować. Później biegałam z aparatem i szukałam wśród liści kasztanów. tylko jeden był w skorupce.
Za chwilę dodam kilka fot, a także adres bloga gdzie jest umieszczony krótki filmik. Trochę jestem wkurzona, bo jest kiepska jakość obrazu. I to można gołym okiem zobaczyć oglądając zdjęcia i sam filmik ;]
A jeszcze zanim to nastąpi, to całkiem z innej beczki.
Wczoraj włączyłam telewizor i szok! 50 000 000 zł do wygrania w lotto. Ja oczywiście wątpię w szczęście, ale i tak pokusiłam się wysłać. Bo nigdy nic nie wiadomo co nas czeka. A może się uda. Siostra mnie pytała co bym zrobiła z wygraną hmmm...
Na pewno jakąś część bym oddała na cele charytatywne. Bo od pieniędzy można zgłupieć, a tym bardziej od takich.
Ale ja nawet małą wygraną bym się zadowoliła. Bo nie o to w życiu chodzi ;]
Teraz fotki i adres www.
http://vivere-con-passione-scritta.blogspot.com/
PS. na końcu filmiku są drobi dziadków z obu stron, a na samym końcu grób mojej mamy.
Tak na początku założyłam nowego bloga, by mogli tam zaglądać ludzie- moi znajomi. Nie chcę by mieli oni adres www tego bloga.
Byłam w niedzielę o 8.30 na Kalwarii w Piekarach Śląskich. Jest to jedno z miejsc, które uwielbiam.
Tam jest Kościół i kapliczki, które są stacjami drogi krzyżowej. Miejsce otoczone ścieżkami i różnymi drzewami.
Jest dobrym miejscem na spotkania z przyjaciółmi, randkę, wagary (bo mieści się za nią szkoła gimnazjum. Moje pierwsze wagary się właśnie tam odbyły ;]) a także na pozostanie w samotności i najlepszy sposób na przemyślenia.
Gdy tam byłam co chwilę kasztany spadały z drzewa i trzeba było się ewakuować. Później biegałam z aparatem i szukałam wśród liści kasztanów. tylko jeden był w skorupce.
Za chwilę dodam kilka fot, a także adres bloga gdzie jest umieszczony krótki filmik. Trochę jestem wkurzona, bo jest kiepska jakość obrazu. I to można gołym okiem zobaczyć oglądając zdjęcia i sam filmik ;]
A jeszcze zanim to nastąpi, to całkiem z innej beczki.
Wczoraj włączyłam telewizor i szok! 50 000 000 zł do wygrania w lotto. Ja oczywiście wątpię w szczęście, ale i tak pokusiłam się wysłać. Bo nigdy nic nie wiadomo co nas czeka. A może się uda. Siostra mnie pytała co bym zrobiła z wygraną hmmm...
Na pewno jakąś część bym oddała na cele charytatywne. Bo od pieniędzy można zgłupieć, a tym bardziej od takich.
Ale ja nawet małą wygraną bym się zadowoliła. Bo nie o to w życiu chodzi ;]
Teraz fotki i adres www.
http://vivere-con-passione-scritta.blogspot.com/
PS. na końcu filmiku są drobi dziadków z obu stron, a na samym końcu grób mojej mamy.
dzięki. ładnie tu. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ładne miejsce :) Jesień jest bardzo fajna, bo wszystko jest takie kolorowe i przyjemne :))
OdpowiedzUsuńdzięki. ;)
OdpowiedzUsuńMnie sie nie udalo wygrac tych 50 baniek :( moze innym razem! :D
OdpowiedzUsuńdziękuje ;)
OdpowiedzUsuńSuper fotki:). I jak, wygrałaś coś?
OdpowiedzUsuń