Cześć!
Miałam wczoraj napisać posta, ale czas mnie zjadł... to znaczy, że zabrakło mi go.
Dziś byłam u dentysty, bo w niedzielę gdy na śniadanie jadłam bułkę ukruszyło mi się pół zęba z przodu. No niestety to jest podobno w genach, mam bardzo słabe zęby i kości. Ale też choroba jaką wykryto tuż po narodzinach jest przyczyną tego, że mam kłopoty ze zdrowiem.
O tym dowiedziałam się w swoje 20 urodziny od chrzestnej. Na początku nie wierzyłam, bo jakby to była prawda to bym się od mamy dowiedziałam. Raz spotkaliśmy się ze znajomą mamy (dokładnie półtora tygodnia przed jej śmiercią) i mama widziała, że mam słuchawki na uszach i powiedziała o tym pani Ani. No cóż jedną słuchawkę miałam ściągniętą.
Urodziłam się z żółtaczką. Leżałam 3 miesiące w szpitalu zanim pierwsze dni spędziłam w domu. Podobno lekarze nie dawali mi żadnych szans. To mnie bardzo zabolało, że nic mi nie powiedziano. O tym powinnam wiedzieć, bo co by było gdyby wtedy mama tego nie potwierdziła?
Do samego końca myślałabym, że chrzestna opowiada bzdury.
Ale koniec tego smutnego tematu.
Pisałam już kilka razy o kotku, który mnie odwiedza na moim mieszkaniu.
Ostatnio kilka fotek mu zrobiłam. Mogę powiedzieć, że niezła modelka z niej.
Miałam wczoraj napisać posta, ale czas mnie zjadł... to znaczy, że zabrakło mi go.
Dziś byłam u dentysty, bo w niedzielę gdy na śniadanie jadłam bułkę ukruszyło mi się pół zęba z przodu. No niestety to jest podobno w genach, mam bardzo słabe zęby i kości. Ale też choroba jaką wykryto tuż po narodzinach jest przyczyną tego, że mam kłopoty ze zdrowiem.
O tym dowiedziałam się w swoje 20 urodziny od chrzestnej. Na początku nie wierzyłam, bo jakby to była prawda to bym się od mamy dowiedziałam. Raz spotkaliśmy się ze znajomą mamy (dokładnie półtora tygodnia przed jej śmiercią) i mama widziała, że mam słuchawki na uszach i powiedziała o tym pani Ani. No cóż jedną słuchawkę miałam ściągniętą.
Urodziłam się z żółtaczką. Leżałam 3 miesiące w szpitalu zanim pierwsze dni spędziłam w domu. Podobno lekarze nie dawali mi żadnych szans. To mnie bardzo zabolało, że nic mi nie powiedziano. O tym powinnam wiedzieć, bo co by było gdyby wtedy mama tego nie potwierdziła?
Do samego końca myślałabym, że chrzestna opowiada bzdury.
Ale koniec tego smutnego tematu.
Pisałam już kilka razy o kotku, który mnie odwiedza na moim mieszkaniu.
Ostatnio kilka fotek mu zrobiłam. Mogę powiedzieć, że niezła modelka z niej.